Nurkowie-minerzy wydobyli i zneutralizowali amerykańską bombę lotniczą z czasów II Wojny Światowej, której ładunek odpowiadał wartości prawie 300 kg trotylu! Po raz pierwszy tak niebezpieczne znalezisko zostało unieszkodliwione na miejscu odnalezienia. Do tej pory podobne przedsięwzięcia zawsze były realizowane na poligonie.
Bombę zawierającą potężny ładunek wybuchowy zlokalizowano na głębokości 12 metrów, podczas prac przy pogłębianiu toru wodnego Świnoujście-Szczecin. Wezwani na miejsce eksperci ocenili, że transport bomby kanałem przez miasto będzie wiązał się ze zbyt dużym ryzykiem i nastręczy zbyt wielu trudności, dlatego znalezisko postanowiono zneutralizować na miejscu odnalezienia. W tym celu wykorzystano metodę deflagracji.
„Deflagracja to inaczej wypalanie wnętrza bomby. – Technikę tę stosujemy od pięciu lat używając systemów Vulcan i Pluton. Do tej pory jednak robiliśmy to na poligonach. Niewybuchy odkryte w kanałach w obrębie miasta, czy też w Zalewie Szczecińskim były podejmowane z dna, przenoszone na pokład okrętu i transportowane na poligony morskie. Tam marynarze opuszczali je do wody, po czym neutralizowali. Czasem wojenne znaleziska były przekazywane saperom, którzy niszczyli je na poligonach lądowych. Podobnie postępowali nurkowie minerzy ze stacjonującego w Gdyni 13 Dywizjonu Trałowców. – Zanim przystąpimy do tego typu operacji, szczegółowo rozpatrujemy wszelkie okoliczności. Do tej pory zawsze dochodziliśmy do wniosku, że niszczenie niewybuchów w pobliżu siedzib ludzkich jest obarczone daleko większym ryzykiem niż poderwanie ich z miejsca i wywiezienie. Tym razem było odwrotnie” – przyznaje kpt. mar. Piotr Nowak, dowódca Grupy Nurków Minerów 12 Dywizjonu Trałowców w Świnoujściu
Na szczęście wszystko przebiegło bez komplikacji i bombę udało się unieszkodliwić. Niestety podobne znaleziska w tej okolicy nie należą do rzadkości. W toku prac prowadzonych pod wodą, co i rusz odnajdywane są kolejne niewybuchy, stwarzające zagrożenie nie tylko dla jednostek pływających, ale również dla okolicznych mieszkańców.
„Tym razem obyło się bez większych komplikacji. Za sprawą wkładki kumulacyjnej udało się co prawda wypalić mniej więcej połowę materiału wybuchowego, ale bomba się rozpadła. – Przy pomocy bardzo małego ładunku zniszczyliśmy zapalnik. Reszta materiału została przez nurków zebrana i przekazana saperom z 8 Batalionu naszej flotylli. Zniszczą ją na poligonie lądowym” – wyjaśnia kpt. mar. Nowak.
Źródło: polska-zbrojna.pl
Foto: GNM / Sekcja Prasowa 8 FOW
[pro_ad_display_adzone id=”31298″]
