W ostatnich dniach niezwykłą popularność w sieci zyskało video, prezentujące grupę freediverów pływających z olbrzymim żarłaczem białym. Na zarejestrowanym materiale widać wyraźnie, że rekin nie tylko nie miał nic przeciwko obecności ludzi, ale pozwalał również zbliżyć się do siebie a nawet dotknąć.
Nurkowanie z rekinami nie jest niczym nowym. Wystarczy sięgnąć po najnowszy numer naszego magazynu, by przeczytać ciekawy artykuł o tej tematyce. Jest wszakże wiele gatunków rekinów, które nie stwarzają zagrożenia. Z kolei zejście pod wodę wewnątrz specjalnej klatki, pozwala na obcowanie z prawdziwymi drapieżcami głębin. Jednak freediving z wielkim żarłaczem białym? To coś nowego…
Grupa freediverów spotkała mierzącą 6 metrów samicę żarłacza białego w wodach okalających Hawaje. Na kolejnych ujęciach widać, jak olbrzym spokojnie przemierza wodę, nie mając nic przeciwko towarzystwu ludzi i fizycznemu kontaktowi z nimi.
Osobnik ważący 2.5 tony został rozpoznany jako Deep Blue. Takie imię nadano mu 20 lat temu, kiedy został zauważony po raz pierwszy i oznaczony przez naukowców. Rekin ma prawdopodobnie około 50 lat i… swoje konto na twitterze. Prawdziwy znak czasów i popularności jaką się cieszy.
Cała sytuacja miała miejsce w pobliżu ciała martwego kaszalota. Freediverzy przyznali, że filmowali rekiny tygrysie pożywiające się padłym wielorybem, kiedy nagle w okolicy pojawił się wielki żarłacz biały.
Rekin sam podpłynął do łodzi i zaczął używać jej niczym kot drapaka, ocierając się o burty. Do spotkania doszło wczesnym rankiem i żarłacz spędził z ludźmi niemal cały dzień. Z obserwacji poczynionych w tym czasie wynika, że samica była nienaturalnie szeroka, co może sugerować jej zaawansowaną ciążę.
Spotkanie żarłacza białego w tym regionie to spora rzadkość. Ten gatunek zazwyczaj preferuje chłodniejsze wody i niezbyt często pojawia się na Hawajach.
Źródło: bbc.co.uk
[pro_ad_display_adzone id=”25708″]