Nurkowanie, owszem, niesie ryzyko. Uzasadnione są obawy rodziców o swoje dziecko. Myślę jednak, że jazda rowerem, ba, zwykła przechadzka poboczem ulicy, jest bardziej niebezpieczna od zaplanowanego i prowadzonego wg procedur nurkowania.
Tak dzieci, jak i młodzież, jeśli coś ich zaciekawi, drążą temat. Woda i wszelkie sporty z nią związane, pomogą w rozwoju psychoruchowym młodego, wkraczającego w życie człowieka. Nauczą go samodyscypliny, samokontroli, odpowiedzialności, współpracy i pozwolą poznać nowych kolegów i koleżanki.
Pasja sportowa, pasja nurkowania, czy freedivingu, jest niewyobrażalnie korzystna również dla naszego umysłu. Pod wodą odkrywamy wolność ptaków zawieszonych na nieboskłonie. Zapominamy natychmiast, co zawsze mnie pozytywnie zaskakuje od nowa, o wszystkim, co przytłacza nas na lądzie. Zapominamy o kłótniach, jedynkach z fizyki, wszelkich innych stresach, towarzyszących człowiekowi codziennie. Do tego zwalniamy, bo przebywanie w wodzie oczyszcza umysł i tempo życia.
Porządna szkoła nurkowa i freediverska, sprawdzony instruktor i własny zapał dziecka, to klucz do uśmiechniętej i odstresowanej osoby. Nurkowanie jest dość proste i otrzaskanie się z teorią oraz wykonanie poprawnie zadanych ćwiczeń nie powinno sprawić kłopotu. Instruktor zawsze znajdzie czas, by niedoskonałości powtórzyć, a niezrozumiałe zagadnienia wyjaśnić.
Młody człowiek, który ukończył 10 rok życia może zgłosić się do szkoły nurkowej i zapisać na zajęcia dla młodocianych. Nurkowanie jest przednią zabawą, odkrywaniem siebie samego i odkrywaniem świata zakrytego dla większości społeczeństwa. Wystarczy chcieć. Jednak dziecko potrzebuje Twojej zgody i akceptacji, zainteresowania. Czy to, że mama lub tata, boją się wody i nie wyobrażają sobie, jak można oddychać pod wodą, znaczy, żeby automatycznie blokować rozbudzoną ciekawość własnego dziecka?
Znam ojców, a także mamy, które wraz ze swoimi pociechami zapisali się na kurs podstawowy i teraz pełniej korzystają z uroków, jakie daje podwodny świat. Owszem, należy zwrócić uwagę na odpowiedzialne podejście do nurkowania, na przestrzeganie procedur, na zgodę lekarza do uprawiania tego rodzaju sportu. Wszędzie grożą naszym dzieciom urazy czy kolizje, ale jak mawiał Kwiczoł w „Janosiku”: „jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”.
Zdarte kolano po grze w piłkę, czy skręcona kostka po jeździe na rolkach, zdarzają się i nie jednemu się przytrafią, ale czy dlatego, że tak może się zdarzyć, nie puścimy naszego dziecka nigdy więcej na rower? Nie pozwolimy na jazdę konną, bo przecież może sobie odbić kość ogonową?
Namawiam, by przemyśleć temat, nim się podejmie decyzję. Jeśli dziecko zainteresuje się np. nurkowaniem, freedivingiem, żeglarstwem, jazdą konną, czy grą na fujarce, nie blokujmy mu tego. Może lepszym wyjściem byłoby powiedzenie: „dobrze, spróbujesz i zobaczymy czy Ci się spodoba, a potem zobaczymy”. To byłoby pozytywne podejście, a dziecko samo mogłoby się przekona, czy dana aktywność jest dla niego.
Do tego zachęcam i do tego namawiam.
PS.
Dodatkowe korzyści z nurkowania:
1. Dziecko nie włóczy się po galeriach nie wiadomo z kim
2. Dziecko lepiej śpi
3. Dziecko jest pełne energii
4. Dziecko w czasie nurkowania nie może korzystać z gier na urządzeniach elektronicznych
5. Dziecko nie może nas zagadać, zadając kłopotliwe pytania
6. Dziecko nie ma możliwości próbowania używek
7. Itd.
Foto: Wojciech Zgoła