Jak donoszą National Oceanic and Atmospheric Administration, populacja skrzydlicy (łac. Pterois volitans) w Atlantyku, a szczególnie wokół wybrzeży Florydy, Ameryki Południowej i Karaibów, po pewnym wyciszeniu ponownie eksplodowała w 2010 roku. Okazuje się, że ta niebezpieczna piękność stała się głównym drapieżnikiem raf, lecz jednocześnie sama jest celem polowań, gdyż pod względem kulinarnym posiada bardzo smaczne mięso. Biorąc pod uwagę zagrożenie dla co najmniej 50 różnych gatunków ryb, które znajdują się w menu skrzydlic, proponuje się włączenie ich w skład popularnych i lubianych owoców morza. Wsłuchując się w ten głos, Monterey Bay Aquarium rekomenduje właśnie mięso skrzydlicy, jako jedno z dań.
Już dziś można jej kosztować w lokalach takich miejscowości na Florydzie, jak: Sarasota, Boca Raton czy Fort Lauderdale. Niedługo może zagości również na stołach europejskich restauracji. A Wy? Czy mieliście już okazję jeść skrzydlicę?
Grafika: NOAA and NCCOS