Jeden z najbardziej rozpoznawanych freediverów, Francuz Guillaume Néry postanowił zakończyć karierę sportową. Sytuacja ma na pewno związek z wydarzeniami podczas niedawnych Mistrzostw Świata na Cyprze, podczas których niedbałość organizatorów nieomal doprowadziła do tragedii. Na szczęście skończyło się na strachu i Guillaume wyszedł z całej sytuacji bez szwanku.
Zapewne zanurzenie z 10 września 2015, kiedy Néry ruszył po rekord świata – 129 m (poprzedni rekord 128 m) i to co wydarzyło się w wyniku pomyłki organizatora, było bardzo istotnym argumentem za zakończeniem kariery przez Francuza.
Chodzi o głośną sprawę, gdzie źle oznaczono głębokość i zamiast umieszczenia markera na deklarowanych 129 metrach, znalazł się on na głębokości o 10 metrów większej! O ile sama odległość 10 metrów nie jest czymś wielkim, to biorąc pod uwagę głębokość na jakiej pomyłka miała miejsce, wszystko mogło zakończyć się tragicznie łącznie z najgorszym możliwym scenariuszem.
Néry zszedł na głębokośc 139 m, zabrał marker potwierdzający głębokość i rozpoczął wynurzanie. Niestety nie dotarł do powierzchni i na głębokości ok 10 m zaliczył tzw. blackout, a mówiąc wprost zemdlał. Sytuację opanował zespół zabezpieczający, który wyciągnął freedivera na powierzchnię, gdzie po paru minutach odzyskał przytomność.
Z tego co wiemy Guillaume Néry nie zamierza zrezygnować z freedivingu jako takiego, a jedynie z profesjonalnej jego części i startu w zawodach. Oznacza to, że wciąż możemy mieć nadzieję na kolejne rewelacyjne filmy, z udziałem Francuza.
Źródło: facebook.com/guillaumeneryofficial