W trakcie nurkowania na jednym z najsłynniejszych wraków – liniowcu SS „Andrea Doria”, zaginął nurek. Jak podaje stacja CNN 64-letni mężczyzna zaginął w minioną środę. Dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły rezultatów i mężczyznę uznano za zmarłego oraz poinformowano jego najbliższych.
O zaginięciu 64-letka poinformował inny mężczyzna, z którym wspólnie nurkowali. Z jego opisu sytuacji wynika, że pod wodą stracili się z oczu i na powierzchnię powrócił sam. Zawiadomiona straż przybrzeżna przeszukała w ciągu 30h od zaginięcia obszar o powierzchni 350 Mm². Z uwagi na brak rezultatów poszukiwania odwołano.
„To zawsze jest trudna decyzja. Dla każdego z pracowników straży przybrzeżnej priorytetem jest ratowanie życia i niesienie pomocy dla tych, którzy tej pomocy potrzebują. Właśnie dlatego pełnimy tę służbę. To zawsze jest bardzo przygnębiające gdy nie możemy zrealizować tego celu.” – powiedział Marcus Gherardi, rzecznik prasowy Coast Guard Sector Southeastern New England.
Amerykańska straż przybrzeżna przestrzega przed nurkowaniem na tym wraku. Nawet bardzo doświadczeni nurkowie mogą napotkać poważne problemy w trakcie zanurzenia na Dorii. Tylko w ciągu minionej dekady życie na tym wraku straciło 7 osób.
Od momentu zatonięcia w wodach niedaleko Nantucket w 1956r. wrak „Andrea Doria” jest miejscem wielu wypraw nurkowych. Z uwagi na swoje rozmiary – ponad 213 m długości i położenie – 70 m pod powierzchnią wody, uznawany jest za wyjątkowo trudny w eksploracji, ale jednocześnie stanowi wyzwanie, które wielu nurków technicznych decyduje się podjąć.
Źródło: cnn.com