Nurkowanie w Zielonce, nurkowanie w Forcie Zbarż, potem znowu w Forcie, potem Zielonka. No i teraz, w niedzielę 8 czerwca 2014 roku, znowu Fort Zbarż. Znowu z GEPNem. Ile można? Ano można, można, a nawet się chce! Pogoda dopisuje, zapowiada się liczna ekipa, kilku dobrych znajomych, kilku spoza GEPNu. Wrzucam więc sprzęt do samochodu, umawiam się z rodziną, że przed obiadem będę z powrotem i już ruszam na nurkowanie. Po trzydziestu minutach jestem na nurkowisku. To bardzo poważna zaleta dla tych nurków, którzy swoją pasję muszą łączyć z nienurkowym życiem rodzinnym.
Elegancki parking zastawiony po brzegi samochodami… nurków. Przecieram oczy ze zdziwienia. To możliwe? Aż tylu się chętnych znalazło? Czyżby rosła popularność grupy? Czyżby szczęśliwy traf, że ludzie nie mieli czasu wyjeżdżać za miasto? A może jednak coś jest w tych stołecznych akwenach, co może przyciągnąć szanującego się porządnego polskiego nurka, który do byle kałuży nie wlezie?
Kałuże kałużami, ale nie ma co kręcić nosem, w okolicach stolicy każdy nurek znajdzie coś dla siebie. Dla fanów „overheadu” mamy ECP, dla szuwarowców – Zielonkę, a Fort to taki miks wszystkiego i w dodatku tuż przy Okęciu, w środku miasta.
Miałem obawy co do wizury. Nieduży to akwen. Trochę popada i zaraz się w nim robi bełt okrutny. Deszcze ostatnio do nas często zaglądały, był ledwie może dzień przerwy w opadach. Moje ostatnie dwie wizyty w Forcie nie należały do szczególnie udanych. Patrzę na te stosy szpeju, na tłumy nurków.
Matko jedyna, mam nadzieję, że nie ustawi się do nas kolejka zawiedzionych nurków z reklamacją na akwen, do którego ich zaprosiliśmy… Humory jednak dopisują. Kręci się już Kamil „Jakuza” Jaczyński, sprawca całego zamieszania. Są starzy znajomi, są nowe twarze, są kompletni debiutanci w naszych szeregach, jak i w nurkowaniu.
Omówienie akwenu, kilka ważnych informacji (nie wpływamy pod arkady bez kasku!), pamiątkowe grupowe zdjęcie i ładujemy się w stroje. Pojawia się prezes sąsiedniego ogrodu działkowego. Ja oswojony z tym, że raczej się nas przegania (bo tak dziwnie ubrani ludzie wchodzący do wody to na pewno zwiastun kłopotów), jestem zdziwiony jego pozytywnym zainteresowaniem. Odpowiadam na obowiązkowy zestaw pytań: tak, pod wodą coś widać, tak, jest fajnie, tak, jest ryba i to porządna.
Do towarzystwa dołącza też Adam Wasiak z FreeFrog.TV. Będziemy w „telewizji”! Hurra! Adam kręci materiał, kręci Kamila. Kamil w swoim żywiole, ma gadane i opowiada do rzeczy.
Ale czas do wody…
Adam wskakuje by kręcić materiał do filmu, Kamil idzie w nowe, niezbadane regiony. Ja mam ze sobą ludzi nieobytych z akwenem. Jeden z nich chce zajrzeć pod arkady. Prowadzę więc wzdłuż koszarów. Co i rusz napotykamy nurków. Rany julek! To chyba Zakrzówek! Takich tłumów w tak małym zbiorniku jeszcze nie widziałem.
Nurkowie obok nas, nurkowie przecinający nam drogę, nurkowie przed nami, za nami. A że zbiornik nijak nie może mierzyć się z Zakrzówkiem wielkością, woda dość szybko została zabełtana i co chwila wpływaliśmy w strefę zerowej widoczności. Aż żałuję, że nie zrobiłem tak jak Kamil i nie popłynąłem zwiedzać miejsca dotąd nie zbadanego, czyli części pod wiaduktem.
Wychodziłem jednak z wody zadowolony. Widziałem, że ludziom się podobało. Nie jest to Hańcza, nie jest to Egipt, nie jest to Piechcin. Jednak mamy tu zbiornik na miejscu, zbiornik atrakcyjny, sporo rzeczy do zobaczenia pod wodą, w dodatku okoliczności przyrody urokliwe.
Po wyjściu z wody wszystkie twarze są wesołe, a pyski zadowolone. Nikt nie przychodzi z reklamacją. Nawet liczni wędkarze nie kwękają, że im ryby straszymy. Cieszy też fakt, że nasze grono się powiększa, że ludzie zauważają, że da się w okolicy stolicy nurkować.
Wpadli też na chwilę nasi dyżurni Ecepowcy, czyli stali bywalcy zalanych fundamentów elektrociepłowni pruszkowskiej. W tym samym czasie, co my zaczynaliśmy zabawę w Forcie, oni nurkowali w ECP. Też niedaleko a proszę – zbiornik w sam raz dla doświadczonych nurków obytych z procedurami nurkowania „overhead”.
Sam już zaczynam marzyć o zanurkowaniu w ECP, jednak wciąż czuję, że jeszcze w sztuce nurkowej nie jestem aż tak dobry, ani też sprzętu odpowiedniego nie mam by zacząć odkrywać uroki ECP. Na to przyjdzie czas.
Zapraszam Was na kolejne nurkowania GEPNu, już w najbliższą niedzielę w Zielonce duża impreza GEPN pod hasłem „Bezpiecznie i czystko na Gliniankach”. Zielonka to dobry poligon dla doświadczonych i bardzo początkujących nurków. Jak mi czas pozwoli, zajrzę tam koniecznie.
Więcej informacji, filmów i zdjęć znajdziecie na: nurkolog.pl i gepn.pl