„Artur i ja” – wspomnienie Artura Kozłowskiego
5 września 2012. Niby dzień jak co dzień. Pobudka o 7:30. Szybka kawa, standardowa walka z Wojtkiem i jego wrodzoną skłonnością do opóźniania wszystkiego co standardowe, czyli w tym wypadku 15 minut spędzone na ubieraniu...