Większość z nas słyszała lub czytała o Vasie. Wielki statek, zbudowany przez Gustawa Adolfa po to żeby skopać tyłki Polakom. Zatonął podczas swojego dziewiczego rejsu zaraz po opuszczeniu portu 10 sierpnia 1628 roku. Zawiedziona Marynarka Wojenna Szwecji snuła nawet teorie o Polskim sabotażu, jednak ta teoria okazała się błędna (może i szkoda…) i to błędy konstrukcyjne spowodowały zatonięcie okrętu.
Jednak nie o tym chciałem dzisiaj napisać. Po obejrzeniu załączonego filmu dotarło do mnie coś o czym nie uczy się w szkołach czy na wykładach na uczelni…o pracy i poświęceniu jakie ponieśli nurkowie podczas akcji wydobycia. Cofnijmy się do końca lat 50 dwudziestego wieku czyli do czasów kiedy odnaleziono i wydobyto wrak. W tamtych czasach nurkowie nie wyglądali tak jak Ci oglądani współcześnie na Discovery.
Ekwipunek nurka składał z wodoszczelnego gumowego skafandra, hełmu nurkowego z iluminatorami do którego przewodem doprowadzany był stale czynnik oddechowy, oprócz tego nurek miał na sobie balast umieszczony na pasie, klatce piersiowej i butach. Dodatkowym wyposażeniem był nóż. Taki ekwipunek zapewniał stały dostęp powietrza ale w sytuacji awaryjnej gdy odcięty został dopływ powietrza nurek nie miał możliwości ucieczki.
Początek lat 50 archeolog amator Anders Francen odnajduje wrak Vasy. Dosyć szybko zawiązuje się komitet mający na celu zebrać fundusze i sprzęt do wydobycia historycznego wraku. Pięciu nurków Szwedzkiej Marynarki Wojennej ma pomóc przy wydobyciu wraku o długości 60 metrów i wadze 1210 ton. Ich celem jest wykopanie pod jednostką 6 tuneli przez, które zostaną przeciągnięte liny potrzebne do wydobycia obiektu. Wszystko dzieje się na głębokości 32 metrów, przy kompletnie zerowej widoczności.
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich śmiertelnych zagrożeń mogących spotkać nurków. Niektóre z nich to zaplątanie w lincze pozostałości li, czy osunięcie wraku podczas kopania tunelu i uwięzienie nurka. Wykonano niesamowitą ilość 1 300 nurkowań podczas operacji wydobycia Vasy bez żadnego poważnego wypadku.
Ogromna i godna podziwu była praca nurków podczas operacji wydobycia. Warto wspomnieć o profesjonalizmie i odwadze tych ludzi, ponieważ wtedy nurkowanie nie było hobby, a ciężką i niezwykle niebezpieczną pracą. Często niedoceniani lub pomijani w opowieściach o Vasie nurkowie wykonali kluczową pracę. Należy pamiętać że wciąż jest to jedna z największych i najbardziej spektakularnych operacji wydobycia drewnianego wraku jaka została wykonana. Jedynie badania Mary Rose mogą konkurować z Vasą jednak to były już inne czasy i inna technologia. Szukałem nazwisk i zdjęć nurków pracujących przy wraku jednak znalazłem tylko jednego: szefa ekipy nurkowej Per Edvin Falting. Myślę że warto zapamiętać to nazwisko…
Na koniec film, który może choć trochę przybliży jak ciężki był ekwipunek nurka w tamtych czasach:
Źródło: podwodna.net