Grupa amerykańskich płetwonurków, odnalazła wrak brytyjskiej łodzi podwodnej HMS Olympus. Jednostka zatonęła 08.05.1942r. wpływając na minę, po tym, jak próbowała w pobliżu Malty, uniknąć włoskich i niemieckich okrętów.
Była to jedna z największych katastrof morskich II Wojny Światowej. Tamtego dnia na pokładzie Olympusa 89 osób straciło życie (uratowało się 11 członków załogi). Angielska jednostka starała się manewrować tak, aby uniknąć okrętów wojsk Osi, blokujących Wielki Port – naturalną przystań morską.
Niestety okręt Royal Navy spowodował wybuch miny i w konsekwencji zatonął.Na ślad wraku natrafiono w zeszłym roku, w trakcie skanowania dna sonarem. W minionym tygodniu, nurkowie z Florydy, powiadomili o swoim znalezisku brytyjski rząd oraz angielską Royal Navy.
Commonwealth War Grave Commission, już zajęła się całą sprawą i zamierza oznaczyć to miejsce, jako podwodną mogiłę (podobnie jak niektóre bałtyckie wraki np.: Wilhelm Gustloff czy Steuben).
„Jesteśmy niezwykle podekscytowani tym odkryciem. To bardzo ważny fragment historii Malty z czasów II Wojny Światowej” – powiedział Timmy Gambin, dyrektor ds. archeologii w Aurora Trust, fundacji promującej wiedzę na temat kultury morskiej i historii. „Royal Navy prowadziła w regionie dużą liczbę operacji morskich, przy użyciu łodzi podwodnych. HMS Olympus, odgrywał w nich bardzo ważną rolę”.
Wrak spoczywający 7mil od wybrzeża, został do tej pory przez nurków odwiedzony dwukrotnie. Dzięki wykorzystaniu robota ROV, w trakcie jednego z nurkowań, udało się zebrać materiał niezbędny do potwierdzenia tożsamości okrętu.
„Od samego początku podejrzewaliśmy, że jest to wrak HMS Olympus. Dzięki wiedzy na temat wyglądu, rozmieszczenia i rodzaju uzbrojenia, a także charakterystycznych cech śruby napędowej, możemy z całą pewnością stwierdzić z czym mamy do czynienia” – twierdzi Gambin.
Nie licząc uszkodzeń spowodowanych wybuchem miny, okręt o długości 80m, zbudowany w 1927r. znajduje się w idealnym stanie. Na dnie osiadł równo na stępce i w takiej pozycji przetrwał nie niepokojony przez nikogo, aż do zeszłego roku.
Załogę HMS Olympus w większości stanowili uratowani rozbitkowie z innych jednostek, zatopionych w regionie przez wojska nieprzyjaciela. Większość z nich przeżyła, zarówno wybuch jak i opadanie na dno. To ciemności, dezorientacja oraz wycieńczenie okazały się być najbardziej zabójczym czynnikiem. Do brzegu udało się dostać jedynie 11 marynarzom.
Źródło: guardian.co.uk