W miniony piątek rozpoczęła się akcja wydobycia wraku niemieckiego bombowca Dornier 17, którego wrak spoczywa w wodach Kanału La Manche od czasów II Wojny Światowej. O odnalezieniu wraku informowaliśmy naszych czytelników w tekście z 11 kwietnia 2011r.
Początkowo zaprojektowany jako samolot zwiadowczy, w latach ’30 XX w. został przekwalifikowany na średni bombowiec. Przez swoją specyficzną konstrukcję przez pilotów nazywany był latającym ołówkiem. Najbardziej niezwykłe w historii tego wraku jest to, iż jest to najprawdopodobniej ostatni istniejący egzemplarz.
Akcja rozpoczęta z końcem mijającego tygodnia, rozpoczęła 2-letni proces wydobywczo-zabezpieczający, któremu zostanie poddane znalezisko. Całe przedsięwzięcie odbywa się pod patronatem i z inicjatywy muzeum Royal Air Force, a jego koszt to około 500 tyś. £.
To co najbardziej rozpala głowy osób zaangażowany w projekt, to fakt iż wg zdjęć wykonanych za pomocą sonaru, wrak znajduje się w jednym kawałku. Jest to niezwykłe, gdyż samoloty rozbijające się na morzu, przeważnie rozpadają się na wiele kawałków. Tym bardziej dziwią materiały zgromadzone na temat Dorniera 17, który wykonany jest z aluminium i innym lekkich i niezbyt trwałych materiałów.
Przy całej operacji, Anglicy korzystają z pomocy i doświadczenia swoich kolegów z Niemieckiego Muzeum Techniki w Berlinie. W ich opinii, na podstawie przeprowadzonych dotychczas operacji, nie należy spodziewać się niczego spektakularnego. Wrak owszem może być w jednym kawałku, ale ze względu na wykorzystane do jego konstrukcji materiały, może on być w fatalnym stanie.
W najbliższych dniach poznamy odpowiedź, ile udało ocalić się przed pochłaniającym wszystko „zębem czasu”. Jeżeli spełni się optymistyczny scenariusz zakładany przez wyspiarzy, to wrak Dorniera za kilka lat będzie dostępny dla zwiedzających muzeum RAF.
Źródło: bbc.co.uk