Po latach pękania i rozpadania się, w zeszłym miesiącu ogromna góra lodowa oderwała się w końcu od szelfu lodowego Brunt na Antarktydzie i zaczęła dryfować w morze. Zdarzenie to pozwoliło badaczom rzucić okiem na niedostępne do tej pory dno morskie, które tętni życiem.
Przez pięć dekad ocean schowany pod tą masywną bryłą lodu pozostawał ukryty w cieniu. Teraz, po oderwaniu się fragmentu szelfu lodowego Brunt, pierwsze promienie słoneczne po wielu latach w końcu docierają do dna morskiego. Można powiedzieć, że to unikalny spektakl, a załoga niemieckiego statku badawczego, który akurat znajdował się w pobliżu, miała miejsca w pierwszym rzędzie.
Przez kilka tygodni lodołamacz Polarstern czekał, aż wichury i niebezpieczne fale ucichną. Dopiero wtedy mógł opłynąć olbrzymią górę lodową (oderwany fragment swoją wielkością przyrównano do dwukrotnego rozmiaru miasta Chicago). W minionym tygodniu statek i jego załoga wreszcie dostali swoją szansę.
Naukowcy badający dno na Antarktydzie znajdujące się na głębokości ponad 800 m donieśli o niesamowitym poziomie różnorodności biologicznej. A wszystko na niedostępnym do niedawna dnie morskim Antarktydy, które zostało nagle wystawione na działanie promieni słonecznych.
Gigantyczna góra lodowa o powierzchni 500 mil kwadratowych, oddzieliła się od szelfu lodowego Brunt 26 lutego. Eksperci z Centrum Badań Polarnych i Morskich im. Alfreda Wegenera (AWI) oraz badacze znajdujący się na pokładzie niemieckiego lodołamacza Polarstern, poinformowali o unikalnej okazji wejrzenia w to podwodne środowisko. Ten niezwykły ekosystem normalnie istnieje w totalnych ciemnościach, ukryty pod setkami metrów lodu.
Przełom
Gdy wichura ustąpiła i warunki poprawiły się, statek był w stanie wpłynąć na obszar między górą lodową, oznaczoną symbolem A74, a szelfem lodowym Brunt. Zespół badał skutki zmiany klimatu na Antarktydzie. Zazwyczaj sprowadza się to do wiercenia otworów w pokrywie lodowej w celu pobrania próbek osadów i wody. Jednak tym razem było inaczej.
Rzadko można być w pobliżu, gdy region staje się wolny od lodu i wchodzi w kontakt ze światłem słonecznym. Na Antarktydzie góry lodowe tej wielkości odrywają się mniej więcej raz na 10 lat. – wyjaśniają badacze z Centrum Alfreda Wegenera
Korzystając z systemu obserwacji i batymetrii dna oceanu, zespół był w stanie sfilmować dno morskie do głębokości około 800 m. W tym celu wykorzystano kamery na platformie holowanej pod statkiem na przedłużonym kablu.
Naukowcy byli zaskoczeni widząc liczne ukwiały, gąbki i miękkie korale. Osiadły one na różnej wielkości skałach, które wyniosły do morza lodowce, zanim spadłyby na muliste dno morskie. Teraz chcą się dowiedzieć, czy się odżywiają. Zwykle nie zdarza się, że ich typowy pokarm w postaci fitoplanktonu może występować w tak ciemnym otoczeniu.
Odnotowano również co najmniej pięć gatunków ryb i dwa gatunki kałamarnic, razem ze strzykwami, rozgwiazdami i szeregiem innych mięczaków.
Koralowce to niezwykłe organizmy tworzące wspaniałe struktury. Poznajcie je w artykule Małgorzaty Sobońskiej opublkikowanym w 14 nuemrze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.