Każdego roku do oceanów dostaje się ponad 10 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych. Do tej pory uważano, że rozkładają się one w mikroplastiki, które prędzej czy później opadają pionowo w dół, aby ostatecznie osiąść na dnie morza. W świetle najnowszych badań okazuje się, że nie jest to prawda.
Brytyjski zespół naukowców wykazał, że mikroplastiki dostają się we władanie potężnych prądów dennych, które m.in. odpowiadają za dostarczanie tlenu i składników odżywczych do położonych w głębinach ekosystemów. Badacze doszli również do wniosku, że w ten sposób powstają ogromne dryfy, które grożą opanowaniem tych ekosystemów.
Naukowcy kierowani przez geologa Iana Kane’a z University of Manchester i geologa Michaela Clare’a z National Oceanography Centre w Southampton, badali prądy dna morskiego w rejonie Morza Tyrreńskiego i Morza Śródziemnego u zachodnich wybrzeży Włoch, funkcjonujące w ramach globalnej sieci przepływów głębinowych napędzanych zasoleniem i różnicą temperatur.
Mówi się, że ponad połowa tworzyw sztucznych natychmiast tonie, podczas gdy inne są z czasem ściągane w dół, po tym, jak pokryją się glonami i osadami z materii organicznej. Ich opadanie na dno nie odbywa się jednak pionowo, ponieważ po drodze będą prawdopodobnie napędzane przez prądy wzdłuż głębinowych kanionów i staną się częścią osadowych „lawin”, aż do momentu, w którym prądy osłabną.
Dryfy, które mogą mieć wiele kilometrów średnicy i setki metrów wysokości, tworzą się w takich punktach, które prawdopodobnie zbiegają się z tymi, w których powstały ekosystemy, takie jak głębinowe rafy koralowe.
Naukowcy pobrali próbki osadów z głębokości kilkuset metrów. Pod mikroskopem w laboratorium wydzielili i policzyli mikroplastiki, wykorzystując spektroskopię w podczerwieni do zidentyfikowania rodzajów występujących w nich polimerów.
W pojedynczej warstwie o grubości 5 cm, zajmującej zaledwie 1m², odkryli aż 1,9 miliona cząstek mikroplastycznych i jest to najwyższy poziom zarejestrowany na dnie morskim.
Naukowcy twierdzą, że większość mikroplastików z dna morskiego to włókna odzieży i tekstyliów. Zagrażają one organizmom morskim, ponieważ mogą zostać przez nie połknięte, a nawet jeśli pierwotnie były nietoksyczne, szkodliwe toksyny mogą gromadzić się na ich powierzchni.
„Tanie wyroby z tworzyw sztucznych, które uważamy za coś oczywistego, ostatecznie gdzieś muszą skończyć swój żywot. Ubrania, które w twojej garderobie mogą zabawić jeden sezon, pozostają na dnie morza od dziesięcioleci po całe stulecia, potencjalnie szkodząc tym wyjątkowym i wciąż słabo rozumianym stworzeniom, które zamieszkują morskie głębiny.” – mówią Kane i Clare
Źródło: science.sciencemag.org
Manty to wspaniali mieszkańcy morskich głębin. Więcej o tych niezwykłych stworzeniach możecie dowiedzieć się z artykułu opublikowanego w 11 numerze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.