Media na całym świecie poinformowały o odnalezieniu wraku francuskiego okrętu podwodnego „Minerve”, który zaginął w styczniu 1968 roku. Jednostka zniknęła na południowym krańcu Francji, niedaleko portu wojennego w Tulonie. Na jej pokładzie zginęło wówczas 52 marynarzy. Pomimo usilnych poszukiwań i dużych nacisków kładzionych na odnalezienie jednostki, wszystkie podejmowane wysiłki nie przynosiły rezultatu.
Zniknięcie „Minerve” stanowiło jedną z największych zagadek francuskiej marynarki. Aż do teraz francuski okręt podwodny klasy Daphné pozostawał zaginiony. W końcu wrak udało się odnaleźć ok. 45 km od wybrzeża Tulonu, na głębokości 2370 metrów. Francuzów w poszukiwaniach wspierała amerykańska firma Ocean Infinity, wyspecjalizowana w eksploracji morskich głębin.
To właśnie wysoko wykwalifikowany zespół Ocean Infinity, operujący zaawansowanym sprzętem pomógł w zeszłym roku argentyńskiej marynarce wojennej, w poszukiwaniu zaginionego okrętu podwodnego ARA „San Juan”, który został ostatecznie odnaleziony 17 listopada 2018 r.
„Właśnie znaleźliśmy Minerve. To sukces, ulga i wielki wyczyn pod względem technicznym. Teraz myślę o rodzinach, które tak długo czekały na tę chwilę” – napisała na Twitterze Florence Parly, francuska minister obrony.
Rodziny zaginionych marynarzy nigdy nie pogodziły się z brakiem wyjaśnienia tej tragedii i swoimi prośbami wymusiły na francuskich władzach wznowienie poszukiwań z początkiem 2019 roku. Dziś możemy poznać finał tej tragicznej historii, której ostatnie strony zostaną niebawem napisane dzięki odnalezieniu wraku.
Z informacji podanych przez francuską marynarkę wojenną, wrak zalega na dnie podzielony na trzy części. Poinformowano również, że wrak „Minerve” nie zostanie wydobyty na powierzchnię, ale będzie poddany badaniom w celu ustalenia przyczyny jego zatonięcia. Na zawsze pozostanie już grobem dla 52 członków załogi.
Źródło: navalnews.com
[pro_ad_display_adzone id=”31298″]