Australijskim naukowcom udało się odtworzyć trunek odnaleziony na wraku liczącym sobie 220 lat! Statek „Sydney Cove” był w drodze z Kalkuty do Sydney, kiedy zatonął niedaleko Tasmanii w lutym 1797r. z ładunkiem ponad 26 tys. lirów alkoholu. Dzięki odpowiednim warunkom panującym na dnie w miejscu gdzie zatonęła jednostka, część drożdży przetrwała i możliwa była próba odtworzenia wiekowego trunku. Sam statek jest ósmym najstarszym znanym wrakiem w australijskich wodach i pierwszą jednostką handlową, która zatonęła po ustanowieniu w Sydney kolonii brytyjskiej w 1788r.
Po zatonięciu statku, większość załogi i sporą część ładunku udało się uratować, jednak jego część na ponad dwa stulecia zniknęła pod powierzchnią wody. W tym również zapas złocistego trunku, tak cennego dla ówczesnych osadników. 220 lat pod powierzchnią morskiego dna i warstwą roślinności, pozwoliło o dziwo zachować się substancjom organicznym – w tym drożdżom – w świetnej kondycji. Nic więc dziwnego, że możliwość odtworzenia piwa rozpaliła głowy naukowców, w końcu to najstarsze znane drożdże na świecie!
Dla naukowców z Australii odnaleziony ładunek to prawdziwa chemiczna kapsuła czasu. Dzięki obecnym możliwościom z odzyskanych składników i przy wykorzystaniu zachowanych przepisów, można odtworzyć smaki, którymi raczyli się pierwsi osadnicy z kraju kangurów.
„Drożdże z wraku to niezwykła trój-mieszanka drożdży stosowanych przez piekarzy, piwowarów i gorzelniczych” – wyjaśnił konserwator David Thurrowgood – „Są zupełnie inne od setek drożdży z którymi je porównywaliśmy, a które stosowane są obecnie w Australii i na całym świecie”.
A jak właściwie smakowało piwo pod końca XVIII wieku? – „Jest zaskakująco lekkie i odświeżające” – twierdzą zgodnie naukowcy z Queen Victoria Museum i Art Gallery in Australia.
Pracownicy muzeum poszukują teraz sposobu na pozyskanie funduszy, by spróbować odtworzyć inne historyczne piwa. Drożdże z wraku „Sydney Cove” to najpewniej jedyne, jakie zachowały się sprzed rewolucji przemysłowej.
Prace na wraku „Sydney Cove” były prowadzone w latach 1991-94. Oprócz butelek z piwem udało się wydobyć wina, mocne alkohole, tytoń, tkaniny oraz atrament. W muzeum wszyscy kojarzą pozostałości statku, właśnie ze świetnie zachowanymi delikatnymi materiałami organicznymi, które nie zachowały się na innych jednostkach z tego samego okresu. Pod tym względem wrak z okolic Tasmanii stanowi prawdziwy unikat.
Według niepotwierdzonych informacji, po odtworzeniu piwa sprzed 220 lat, kolejnym podobnym projektem, ma być powtórzenie tej sztuki z czerwonym winem.
Źródło: ctvnews.ca, abc.net.au