Niedawno na facebooku pojawiły się zdjęcia i zapowiedzi rychłego pojawienia się w sprzedaży figurek nurkowych „models for divers”. Są to doskonale odwzorowane modele płetwonurków, które w zależności od naszych upodobań możemy konfigurować w odpowiadające nam zestawy. W ostatnich dniach ruszyły już zamówienia, tak więc poniżej przybliżamy temat.
Figurki przykuwają oko przede wszystkim bardzo dobrym wykończeniem i dbałością o detale. Nie znam się kompletnie na produkcji tego typu „zabawek”, ale w swoim życiu kilka modeli skleiłem i muszę stwierdzić, że patrząc po fotach, to nie ma lipy. Powiem więcej – jest kozacko.
Po kilku chwilach gapienia się na zdjęcia przykładowych modeli, zapewne większość z nas dojdzie do wniosku, że było by fajnie mieć na swojej półce podobne cacko. Zwłaszcza, jeżeli można je „poukładać” po swojemu od podstaw.
Na stronie domowej modelsfordivers.com, znajdziemy zatem creator zamówień (dział store), który pozwoli nam stworzyć figurkę, taką, jaka nam się marzy (zapewne dla większości, będzie to zminiaturyzowana wersja ich własnej konfiguracji).
Pierwszym krokiem jest wybranie koloru suchego skafandra, płetw i rękawic. Dla suchara dostępne są barwy czerwona, niebieska i czarna. Płetwy możemy wybrać w kolorze czerwonym, żółtym, białym i tradycyjnym czarnym. Suche rękawice oprócz niebieskiej klasyki, dostępne są w kolorach czarnym, szarym i żółtym.
Skoro mamy wybrane podstawy, pora zadecydować co zarzucimy sobie na plecy. Do wyboru jest zestaw 2x12l i rebreather.
Przy pierwszej opcji znów zagłębiamy się w paletę kolorów, która dla butli została rozpisana na kolory żółty, biały i szary. Dodatkowo możemy wybrać kolor długiego węża do automatu. Dostępne są warianty czerwony, żółty, czarny i niebieski. Całość możemy zwieńczyć naklejką na butle z naszym imieniem lub ksywą. W przypadku, jeżeli zdecydujemy się na konfigurację CCR, bawienie się w kolorowanie nas nie dotyczy i wybieramy tylko tekst na naklejkę.
Podstawa naszego modelu jest w tym miejscu ukończona. To jednak nie koniec zabawy. Teraz możemy wybrać detale, które uczynią model jeszcze bardziej naszym.
Wśród dodatków mamy dostępne od 1 do 5 butli stage, gdzie decydujemy o pojemności butli (7l lub 11l), jej kolorze – biała, żółta, srebrna oraz kolorze węża – czerwony, żółty, czarny czy niebieski. Podobnie jak w przypadku twina czy CCR, możemy również opatrzyć wszystkie stage naklejką z imieniem oraz naklejką informującą na jaką głębokość przeznaczony jest gaz.
Osobiście zaskoczyłem się, że przy wyborze oświetlenia, możemy zadecydować o typie głowicy (HID czy LED), który różni się kształtem (kłania się po raz kolejny dbałość o wykończenie i detale).
Nasz mini-nuras jest już nieźle napakowany sprzętem, jednak nie ma co się ograniczać. Tyle szpeju bujane z płetwy, to spory wysiłek. Żeby ulżyć naszemu „małemu przyjacielowi”, możemy zaopatrzyć go w DPV (znaczy skuter, ale skoro już fisiujemy, że jesteśmy pro, to Diver Propulsion Vehicle). Dostępne opcje w tym wypadku to m.in. kolor skutera – czarny lub szary, czy naklejka z imieniem.
Ostatnim elementem, jaki możemy dodać do figurki jest kanister do ogrzewania. Jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach i skoro już mamy twina, kilka butli stage, światło na goodmanie i skuter, to czemu nie pójść na całość? W końcu ogrzewanie elektryczne w przypadku poważnych nurkowań technicznych jest już standardem.
Jako zwieńczenie całości, możemy naszą figurkę zaopatrzyć w podstawkę, która pozwoli na odpowiednią ekspozycję oraz gablotę, która z kolei zabezpieczy nasz model przed niepożądanym dotykiem naszych znajomych. W końcu szkoda by było, gdyby coś się stało dopieszczonej figurce. Zapewne ten element zestawu, wyda wam się wyjątkowo użyteczny po lekturze kolejnego akapitu.
Żeby nie było tak kolorowo… Przy naszym zamówieniu zdecydowaliśmy się na wszystkie możliwe opcje, przedkładając twin 2x12l nad CCR. Łączny koszt… € 257 lub 1010 PLN. Jak widać zachwyty nad realizmem, mnogością opcji kolorystycznych, personalizacji i wykończeniem, mają swoje odwzorowanie w kosztach.
Moim zdaniem cena to największy mankament całej figurki. Dla wielu zapewne nie będzie to przeszkodą i np. zamiast Piłsudskiego na koniu (u dziadka taki stał), zdecydują się na ozdobienie swoich półek, biurek czy innych kapliczek miniaturową wersją samych siebie.
Nie można też pominąć faktu, że oferta nie jest kierowana tylko do klientów z Polski. W przypadku „kolegów po fachu” z krajów gdzie się lepiej wiedzie, koszt wydaje się bardziej znośny i całość może cieszyć się sporym powodzeniem. Jak będzie? Czas zweryfikuje, ale jest to kolejna inicjatywa, która pokazuje, że nurkowanie to coś więcej niż sport.
Źródło: modelsfordivers.com