Do niecodziennego znaleziska doszło na wraku przemytniczego statku, który zatonął w XIX w. u wybrzeży Bermudów. Eksplorującym go nurkom wpadły w ręce perfumy wyprodukowane 150 lat temu! Co więcej, podczas analizy chemicznej udało się odtworzyć skład perfum i wyprodukować ich nieco mniej zwietrzałą wersję, która trafi do sprzedaży.
„Te perfumy czekały 150 lat, by ktoś ich użył i teraz w końcu mamy taką okazję” – powiedziała podczas specjalnej gali w Nowym Jorku Isabelle Ramsay-Brackstone, reprezentująca The Bermuda Perfumery.
Perfumy wytworzone w połowie XIX-ego stulecia, przewożone były w ładowni parowca Mary Celestia, który pływał w czasach Wojny Secesyjnej w USA. Załoga statku szmuglowała najróżniejsze towary, starając się ominąć blokadę morską nałożoną przez ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Abrahama Lincolna.
Jednostka idealnie nadawała się do szmuglowania towarów pomiędzy Bermudami i Karoliną Północną. Szybka jak na ówczesne czasy Mary Celestia dostarczała eleganckie ubrania, obuwie, perfumy i wina. Pozwala to sądzić, że odnaleziona fiolka była przeznaczona dla jednej z bogatych dam sprzyjającej Konfederatom. Niestety zamówienie nigdy nie dotarło do odbiorcy, gdyż 6 września 1864r. parowiec wpadł na rafę i zatonął.
Przez całe dekady wrak był jedną z największych atrakcji turystycznych na słonecznych Bermudach. W wyniku huraganu jaki nawiedził okolicę na początku XXI w. pozostałości parowca zostały obrócone i wszystko uległo zmianie. Ukryte do tej pory artefakty zaczęły pojawiać się podczas kolejnych eksploracji. Właśnie w ten sposób w 2011r. wpadła w ręce archeologów wspomniana buteleczka perfum.
„Na dziobie wraku znalazłem małe pudełeczko z brakującą pokrywą. Zbliżyłem się i w środku znalazłem małą buteleczkę z przeźroczystym płynem” – powiedział James Delgado, jeden z archeologów pracujących na wraku.
Dzięki oznaczeniom ze szklanej buteleczki udało się ustalić, że pochodzi ona z nieistniejącego już domu perfumeryjnego Piesse and Lubin w Londynie. G.W. Septimus Piesse jest również autorem „The Art of Perfumery” – pierwszej książki traktującej o nowoczesnym wytwarzaniu zapachów, wydanej w 1857r.
Szklana fiolka wraz z zawartością trafiła do laboratorium w New Jersey. Tam została otworzona i poddana badaniom przez eksperta – Jean-Cleaude Delvilla. Jak relacjonuje sam zainteresowany, samo otworzenie opakowania zajęło mu kilka godzin. Kiedy w końcu mu się to udało, zaskoczył go świeży, intensywny kwiatowy zapach, pełen cytrusowych nut. Następnie małą próbkę umieszczono w chromatografie, który pozwolił odtworzyć dokładny skład zapachowy perfumy. Odtworzona wersja perfumy zawiera w sobie zapachy grejfruta, cytrusów i drzewa różanego. Całość uzupełnia delikatny aromat róży i kwiatów pomarańczy.
Jak zapewnia Delville, współczesna wersja zapachowa pokrywa się z oryginałem w ponad 80%. Różnice przypisuje z kolei postępowi w dziedzinie destylacji oraz temu, że niektóre składniki oryginału były pochodzenia zwierzęcego i dziś nie mogą być już stosowane w przemyśle perfumeryjnym.
Aby uczcić rok, w którym parowiec przewożący perfumę poszedł na dno, postanowiono wyprodukować tylko 1884 flakoniki „wskrzeszonego” zapachu. W sprzedaży detalicznej cena ma wynosić $225 za sztukę, a część z tej kwoty ma zostać przeznaczona na wspieranie ochrony i konserwacji wraków na Bermudach. Zainteresowani nabyciem zapachu z tak niezwykłą historią, mogą zrobić to online na stronie lilibermuda.com.
Źródło: ctvnews.ca