Aktualności Sprzęt Nurkowy

Hollis Explorer – zupełnie nowe spojrzenie na nurkowanie rekreacyjne

Jestem przykładem prawdziwego nurka rekreacyjnego, pomimo kilku prób, nurkowanie techniczne nigdy nie było czymś dla mnie… za ciężkie butle, tona sprzętu i długie przystanki dekompresyjne (szczególnie te w zimnej wodzie) odrzuciły mnie całkowicie. Z drugiej strony długie nurkowania nocne, fotografowanie fauny i flory, odwiedzanie wraków czy odszukiwanie nowych ciekawych miejsc nurkowych jest czymś co skradło moje serce.
Dodatkowo bardzo lubię nowe wyzwania i staram się cały czas rozwijać swoje nurkowe umiejętności, dlatego pod koniec maja tego roku wzięłam udział w szkoleniu rebreatherowym na jednostce Hollis Explorer… po tygodniu mój świat staną do góry nogami.
Na początek kilka słów o Rebreatherze Hollis Explorer – Jest to rebreather rekreacyjny choć dla niektórych te dwa słowa się wykluczają, a jednak Hollis stworzył maszynę łączącą to co najlepsze z obiegów zamkniętych z łatwością użytkowania obiegów otwartych. Jednostka Hollis Explorer nie jest obiegiem, ani całkowicie zamkniętym (CCR), ani półzamkniętym (SCR), jest swoistym połączeniem obydwu tych systemów, wykorzystując ich najlepsze cechy. Explorer jest unikatowy ponieważ wykorzystuje tylko jeden gaz – NITROX – sterowany jest tak aby uzyskać najlepszy balans pomiędzy czasem nurkowania, a ciśnieniem parcjalnym tlenu.

hollistyl
Swoją przygodę z Explorerem zaczęłam od INTRO na basenie. Spodziewałam się długich przygotowań przed wejściem do wody (nieraz widziałam jak koledzy szykowali swoje maszyny do nurkowania), więc byłam pozytywnie zaskoczona tym jak mało czasu potrzeba na uzbrojenie jednostki tak aby była gotowa do nurkowania. Po przejściu przez wszystkie wymagane testy (komputer prowadzi nas przez nie krok po kroku) w końcu wskoczyliśmy do wody…. Pamiętam swój pierwszy oddech pod wodą na kursie PADI OWD i było to coś niezwykłego, teraz jednak po setkach nurkowań na obiegu otwartym, pierwszy oddech z Explorera mnie zaskoczył. Pierwszy raz miałam wrażenie że brakuje mi tchu i już nie czułam się tak swobodnie jak zwykle. Od razu przez głowę przemknęła myśl: „To nie dla mnie”…. jednak po przepłynięciu paru długości basenu, poprawieniu wyważenia i uprzęży coraz bardziej zaczęło mi się podobać. Dlatego następnym moim krokiem był kurs.
W uroczym ośrodku wypoczynkowym w Czaplinku pod okiem PADI Course Director’a Macieja Jurasza razem z Markiem Bochniakiem i Pawłem Forczmanowiczem zaczęła się moja przygoda z Rebreatherem Hollis Explorer.

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

intro
Mając w pamięci zajęcia basenowe byłam przygotowana na duże opory oddechowe oraz problemy z pływalnością (niestety szybki wydech powietrza z płuc przy nurkowaniu na rebreatherze zupełnie nic nie zmienia :-)). Gdy zeszliśmy pod wodę moje zdumienie było ogromne, opory oddechowe nagle były bardzo zbliżone do tych na obiegu otwartym, z pływalnością też nie było dużego problemu (jest to wynik tak sprytnego połączenia obiegu zamkniętego z obiegiem półzamkniętym). Nie zapomnijmy o tym do czego rebreather został stworzony, czyli czas nurkowania… wykorzystując raptem 5 litrową butlę pod wodą spędziliśmy 2h. Z tego nurkowania wszyscy wyszliśmy z gigantycznymi uśmiechami na twarzy. Muszę powiedzieć coś co najbardziej zauroczyło mnie w tym sprzęcie: po 2-godzinnym nurkowaniu w dość zimnej wodzie, NIE ZMARZŁAM!!! Wszyscy którzy kiedykolwiek czytali coś o rebreatherach wiedzą że podaje on zawsze ciepłe i wilgotne powietrze (w odróżnieniu od obiegu otwartego gdzie powietrze jest suche i zimne), ale trzeba spróbować tego na własnej skórze, żeby zobaczyć, jak dużą robi to różnicę dla naszego komfortu cieplnego.

podwodne
Nurkując na rebreatherze Hollis Explorer już kolejny raz doznałam tego fantastycznego uczucia, które ciężko opisać. Towarzyszyło mi ono gdy pierwszy raz weszłam pod wodę, później gdy zanurkowałam pierwszy raz na rafie koralowej no i nie mogę zapomnieć o moim pierwszym wraku. Jest to fantastyczna maszyna, która sprawia że odkrywamy nurkowanie na nowo, a łatwość obsługi i niewielka waga sprawiają że jest to urządzenie idealne, ale to tylko moja subiektywna opinia…odważysz się sprawdzić?!

Edit: 29.10.2014 – Autorka uzupełniła swój artykuł o poniższą część:

Bardzo przepraszam za zwłokę, ale już odpowiadam na Pańskie pytania. W porównaniu do Dregera, podstawową różnicą jest pełne automatyzowanie Hollisa. My, jako użytkownik musimy jedynie kontrolować parametry komputera ale nie mamy na nie zbyt dużego wpływu. Dlatego jest to rebreather rekreacyjny.

Koszt Explorera jest wysoki i wynosi 20 tys. zł (na dzień dzisiejszy), czy warto tyle zapłacić za ciepłe powietrze i parę kilogramów mniej to indywidualna sprawa każdego nurka, warto jednak pamiętać, że płacimy za komplet (worek, komputer, uprząż itp.). Jest on również bardzo wygodny w trakcie podróży (sprawdzałam w podróżach samolotem), waży 14 kg plus wapno i butla czyli łącznie jakieś 16 kg.

Teraz przejdźmy do balastu; w porównaniu do konfiguracji z butlą 15l na początku potrzebowałam 1,5 kg więcej, ale po opływaniu już się tej kostki pozbyłam, więc różnicy nie ma. Najdłużej byłam pod wodą ponad 2 godz., ale spokojnie można posiedzieć dłużej.

Nikt nie poda dokładnego czasu bo zależy to od zbyt wielu czynników (choćby tego w jakim stopniu kontrolujemy pływalność – mniejsze zużycie nitrox’u). Moim czynnikiem limitującym jest mały pęcherz :), a P-valve w wersji damskiej nadal jest dla mnie tematem TABU…

Załączam schemat budowy. Mam nadzieję że wyczerpująco odpowiedziałam na pytania. Jeżeli jakieś jeszcze się nasunął to bardzo proszę o maila: marta@krokodyle.com.pl

hexp2

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej