Europa

Największe wrakowiska świata – Narwik

joomplu:1300

Północ Norwegii to miejsce, gdzie w roku 1940, były prowadzone bardzo intensywne działania wojenne. Olbrzymie znaczenie, strategiczne podyktowane wieloma aspektami sprawiło, że to właśnie tutaj starły się w walce, brytyjska Royal Navy oraz niemiecka Kriegsmarine.

Narwik to nazwa gminy oraz miasta położonych na dalekiej północy Norwegii, 240km w głąb koła polarnego. W trakcie II Wojny Światowej, lokalizacja oraz portowy charakter miasta sprawiły, że zarówno Aliantom jak i Niemcom, zależało na przejęciu kontroli w regionie, gdyż była to jedyna całoroczna droga, służąca do transportu rudy żelaza z kopalń neutralnej Szwecji – w tamtym czasie podstawowego surowca do produkcji uzbrojenia.

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

Podczas operacji prowadzonych przez obie strony, doszło do 3 poważnych starć. Pozostałością po tych bitwach jest ponad 50 wraków. W efekcie wody Morza Norweskiego, stały się miejscem ostatniego spoczynku wielu statków, okrętów, samolotów i ich załóg, a tym samym, bardzo ciekawym miejscem do przeprowadzenia podwodnej lekcji historii.

joomplu:1309Dla osób nurkujących ważną informacją jest, że stosunkowo płytko i na niewielkim obszarze, zalega olbrzymia ilość żelastwa godnego uwagi. W praktyce wygląda to tak, że podczas jednego nurkowania, możemy obejrzeć nawet 2-3 wraki!

W samym porcie, cieszącym się dużą popularnością jest wrak statku handlowego Romanby, zatopionego przez brytyjskie okręty podczas ataku na port 9 kwietnia 1940r. Wrak, jako jeden z niewielu spoczywa na dnie prawie w całości. Na głębokości 12-28m zalega, rozciągający się na prawie 128m kadłub. Całość ulokowała się na dnie osiadając na równej stępce. Korytarze, różne pomieszczenia oraz maszynownia, to rarytasy łatwo dostępne, ale dla nieco bardziej doświadczonych nurków. Dopływając do rufy, znajdziemy wielkie koło sterowe oraz wystający wał napędowy.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Macieja Bujalskigo – Wraki Narwiku


Również w porcie, miejsce ostatniego spoczynku, znalazł niemiecki statek towarowy Neuenfels. Jest to największa jednostka, jaka została zatopiona w okolicznych wodach – 143x18m. Podobnie jak Romanby, Neuenfels spoczywa na głębokości nieprzekraczającej 30m (10-27m). Stwarza to nam okazję do bezproblemowej i nieśpiesznej eksploracji wraku. W okolicy Neuenfelsa, możemy natknąć się na pozostałości jego masztów i nadbudówki, które zostały wysadzone w późniejszym czasie, aby nie stwarzać zagrożenia dla żeglugi.

joomplu:1306

Bardzo ciekawe nurkowanie możemy zaplanować niedaleko od portu. W tej okolicy znajdziemy trzy niszczyciele Kriegsmarine – Anton Schmitt, Diether von Roeder i Wilhelm Heidkamp. Niewielka głębokość (max 24m) i nieduże odległości dzielące wraki, pozwalają obejrzeć je w ciągu zaledwie jednego nurkowania! Miejsce łatwo namierzyć, dzięki boi prowadzącej na mostek Wilhelma Heidkampa, który spoczywa pomiędzy pozostałymi dwoma okrętami. Całkowicie zniszczoną część rufową, wynagrodzić nam powinien widok, jaki przedstawia sobą dziób okrętu. Idealnie zachowany, stanowi świetny obiekt do zdjęć. Płynąc prostopadle do lewej burty, dotrzemy do pozostałości Diethera von Roeder. Nie ma tutaj zbyt wiele do podziwiania, gdyż zarówno dziób, jak i rufa, zostały wysadzone.

Z kolei płynąc na prawo od Wilhelma Heidkampa, natrafimy już po chwili na leżący na prawej burcie wrak niszczyciela – Anton Schmitt. Obiekt jest w całkiem niezłej kondycji, wysadzona została w prawdzie część rufowa, ale mimo to znajdziemy wiele elementów wartych zobaczenia.

Kolejne nurkowanie w okolicy portu, na którym możemy upiec przysłowiowe „dwie pieczenie na jednym ogniu”, to zejście pod wodę na wraki Strassa i Martha Hendrik Fisser. Dzieli je od siebie odległość około 30m. Szwedzki transportowiec – Strassa, znajduje się na głębokości 15-28m i jest idealnie ulokowany na stępce. Mimo, iż jednostka po zatopieniu, częściowo wystawała na powierzchnię i była w późniejszym czasie wysadzana przez Niemców, mostek zachował się w idealnym stanie. Na odwiedzających Strasse olbrzymie wrażenie robi również jej serce, a dokładnie maszynownia i silnik. Rufy obu jednostek połączone są ze sobą liną, jest to kolejne ułatwienie dla zwiedzających okolicę nurków. Marthe Hendrik Fisser poznamy po bardzo charakterystycznych schodach zakręcających do pomieszczeń wewnątrz statku. Płynąc dalej wzdłuż okrętu miniemy ładownię, pozostałości po nadbudówce oraz maszynownię, do której można wpłynąć.

Ciekawą pozycją na kolejne nurkowanie jest zatopiony na północ od Narwiku w fiordzie Herjangs, wrak niemieckiego niszczyciela typu Karl Galster – Hermann Kunne. Pozostałości po okręcie zaczynają się tuż pod powierzchnią wody i sięgają 40m głębokości. Nurkując w tym miejscu należy skupić się wokół rufy, gdzie pięknie wyeksponowane pozostają ster oraz prowadnice do zrzutu bomb głębinowych.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Macieja Bujalskigo – Wraki Narwiku


Rombakenjord to miejsce dość niezwykłe, którego nie można pomylić z żadnym innym w okolicy. Już na brzegu straszy swoim widokiem i nie daje zapomnieć o wydarzeniach minionego wieku część dziobowa niemieckiego niszczyciela – Georg Thiele. Wrak ciągnie się w głąb fiordu, na głębokość 50m. Część wraku pozostająca na powierzchni jest na tyle dostępna, że można by na nią wejść pieszo z brzegu. Oprócz Georga Thielea tym fiordzie spoczywają również trzy inne niszczyciele. Są to Bern von Arnim, Hans Ludemann oraz Wolfgang Zenker. Wszyscy chcący zanurkować w tym miejscu, niestety muszą poskromić swój zapał, gdyż na wyżej wymienionych jednostkach, obowiązuje całkowity zakaz nurkowania.

Niedostępny pozostaje również polski akcent z tamtego okresu – wrak zbombardowanego okrętu ORP Grom. Zarówno ze względu na głębokość, jak i szacunek na poległych marynarzy, jednostka jest objęta ścisłym zakazem nurkowania. Wyjątki stanowią misje badawcze i projekty naukowe, dzięki którym możemy zobaczyć, w jakiej kondycji znajduje się obecnie „Grom” oraz co tak naprawdę było przyczyną jego zatonięcia.

joomplu:1314

Kilka słów odnośnie biurokracji związanej z nurkowaniem w rejonie Narwiku. Na każde zejście potrzebne nam są stosowne zezwolenia, które możemy uzyskać w kapitanacie portu. Aby spokojnie i bez przeszkód zejść pod wodę, będziemy musieli zarejestrować się w zarządzie portu i wypełnić odpowiednie dokumenty.

Co do samego nurkowania w tym rejonie, to sprawia ono wiele przyjemności. Dzieje się tak, ponieważ, przejrzystość wody jest zdecydowanie lepsza, niż w naszym rodzimym Bałtyku. Kolejną sprawą nie bez znaczenia przy eksploracji wraków, jest ich dostępność. W wodach Norwegii nie trafimy na pajęczyny sieci oplatające wrak szczelnym kokonem, a większość pozycji znajduje się dosyć płytko. Trzecim istotnym plusem jest niewielki teren, na którym będziemy nurkować. Stwarza to możliwość obejrzenia kilku jednostek, podczas jednego nurkowania, a przecież to się liczy dla nas najbardziej – niezapomniane wrażenia.

Największymi problemami, z jakimi się spotkamy, decydując się na odwiedzenie Norwegii, będzie: dojazd (sugerowany przelot samolotem, lub przejazd przez Szwecję), ceny za gazy i wynajem łodzi oraz brak czasu, na zwiedzenie wszystkiego, na co mielibyśmy ochotę.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć autorstwa Macieja Bujalskigo – Wraki Narwiku

Foto: Maciej Bujalski

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej