Aktualności Czas wolny Ratownictwo

Wypadek nurkowy – dlaczego musiał się wydarzyć?

wypadek Ressel

W ostatnich dniach polskim środowiskiem nurkowym wstrząsnął kolejny śmiertelny wypadek. We francuskiej jaskini Emergence du Ressel zginął polski nurek techniczny korzystający z jednostki CCR. Ten fakt w krótkim czasie stał się przyczynkiem do żywiołowej dyskusji na temat przyczyn i okoliczności zdarzenia.

Kilka dni temu podczas nurkowania we Francji zginął Robert. Jest to bardzo przykra sytuacja, szczególnie boląca rodzinę i przyjaciół. Myślę, że wystarczy już takich wypadków i czas opisać główną przyczynę tego, dlaczego polscy nurkowie królują w rankingu śmiertelnych wypadków. Przez to również coraz częściej spotykamy się z niechęcią ze strony zagranicznych operatorów miejsc nurkowych.

Na wstępie chciałbym złożyć kondolencje rodzinie Roberta i jego prawdziwym przyjaciołom. Przyjmijcie wyrazy najgłębszego współczucia i zrozumienia Waszego bólu po stracie Roberta. Zdaję sobie sprawę, że to, co przeczytacie poniżej, nie będzie dla Was miłe. Mam też nadzieję, że przyczyni się do tego, aby w przyszłości takich śmierci było mniej. W to, że ich nie będzie w ogóle, niestety nie wierzę.

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

Roberta osobiście poznałem stosunkowo niedawno, troszkę ponad rok temu. W kwietniu 2020 r. zgłosił się do mnie, że chce kupić rebreather oraz szkolić się u mnie. Po długiej rozmowie i poznaniu Roberta, jego doświadczenia nurkowego i motywacji, umówiliśmy się co do jego dalszego rozwoju i naszej współpracy.

Pierwsze nurkowanie

Kwiecień i maj były miesiącami pandemii i dużych obostrzeń, tak więc wykorzystaliśmy ten czas na naukę teorii związanej z rebreatherami. Spędziliśmy długie godziny na zajęciach on-line. Pod koniec maja umówiliśmy się na pierwsze nurkowania szkoleniowe na „Koparkach” w Jaworznie. Tutaj Robert odbył ze mną swoje pierwsze w życiu nurkowania CCR. Ważne i warte podkreślenia jest to, że Robert nie krył się z tym i publicznie przyznawał, że nigdy wcześniej nie nurkował z CCR. To też był powód, dlaczego robiliśmy pełen kurs CCR, a nie crossover z innej jednostki.

Pierwsze problemy

I właśnie na „Koparkach” nastąpiła pierwsza rozbieżność pomiędzy oświadczeniem Roberta co do jego doświadczenia i umiejętności, a stanem faktycznym. Robert zdecydował się na rebreather sidemontowy, który wymaga pewnego doświadczenia i wprawy w takiej konfiguracji. Robert deklarował, że jest doświadczonym nurkiem sidemount i wykorzystuje taką konfigurację w jaskiniach. Niestety już na powierzchni okazało się, że jego wiedza i umiejętności sidemount są dalekie od przyjętych standardów obowiązujących w takim nurkowaniu. Co było widać m.in. po konfiguracji sprzętu (a raczej jej braku). Przyjechał z uprzężą, którą dopiero co starał się skonfigurować i butlami podpinanymi jak stage w konfiguracji backmount. Myślę, że dla wielu instruktorów sidemount i nurków sidemount będzie jasne, o czym piszę.

Warty podkreślenia jest też fakt, że podczas weryfikacji uprawnień Roberta nie znalazłem nigdzie jego uprawnień nurka sidemount. Dlatego też poprosiłem go o kopię takiego certyfikatu. Lubię mieć wszystko w aktach kursanta. Tu, mimo że takowy certyfikat nie jest wymagany, to chciałem poznać nazwisko instruktora, który go wystawił. Od tamtego momentu pracowaliśmy również nad umiejętnościami Roberta w zakresie konfiguracji sidemount.

Ostanie 5 dni lipca 2020 r. spędziliśmy na Hańczy w bazie Banana Divers, aby dopracować wszystkie elementy i umiejętności Roberta do poziomu, jaki pozwoli mu dalej samodzielnie trenować i rozwijać się w kierunku nurkowań CCR. Tak, aby w następnym roku był gotowy do szkolenia CCR na poziomie Normoxic Trimix. Nasze najgłębsze nurkowania podczas kursu to 35 metrów. Nurkowania zakończyliśmy w dniu 30 lipca 2020 r. 20 sierpnia 2020 r., po zdaniu ostatnich egzaminów, uzyskał pierwszy i najniższy poziom certyfikacji CCR uprawniający do nurkowania na maksymalną głębokość 40 metrów z diluentem powietrznym (z minimalną zawartością tlenu w diluencie 21%) i jednym stage.

A teraz kilka faktów z dalszej „kariery” Roberta

1 sierpnia tj. pierwszego dnia po ukończeniu wszystkich niezbędnych nurkowań kursowych szkolenia uprawniającego do nurkowania CCR na maksymalną głębokość 40 metrów, Robert wraz ze swoim „przyjacielem” wykonał nurkowanie na głębokość 92 metrów z wykorzystaniem CCR.

3 września Robert wraz ze swoim „przyjacielem” wykonał nurkowanie w kopalni (nurkowanie overhead) na głębokość 95 metrów. A z nieoficjalnych informacji wiadomo, że Robert w tej samej kopalni wykonał również nurkowanie na 120 metrów.

5 września Robert wybiera się do Chorwacji na wyspę Vis, gdzie wykonuje całą serię głębokich nurkowań (głębszych niż limity w jego świeżo zdobytych uprawnieniach). Świadkowie tych nurkowań twierdzą, że cudem nie doszło do tragedii. Chociaż jedna osoba z grupy Roberta miała bardzo poważne kłopoty.

W lutym 2021 r. Robert wraz ze swoim „przyjacielem” wybiera się do Włoch na nurkowania w jaskini Fontanazzi na głębokości poniżej 100 metrów. Robi to z wykorzystaniem rebreathera.

8 maja 2021 roku Robert postanawia wykonać nurkowanie w jaskini Ressel (środowisko z zamkniętym stropem), mając z sobą CCR z gazem hipoksycznym o zawartości tlenu 10% jako diluent, 4 stage w tym jedna butla o pojemności 20 litrów oraz 2 skutery. Niestety tym razem zabrakło szczęścia. Dlaczego piszę szczęścia? Bo 3 miesiące wcześniej, tuż przed wyjazdem Roberta do Włoch, po jednej z naszych dyskusji na temat braku jego kompetencji nurkowych, życzyłem mu na FB „dużo szczęścia, bo to one będzie mu potrzebne, chociaż moim zdaniem lepszym narzędziem byłaby wiedza i umiejętności”.

Przyczyna wypadku

Brak wiedzy, umiejętności i doświadczenia pozwalającego na bezpieczne wykonanie takiego nurkowania w takiej konfiguracji.

Uzasadnienie

W chwili wypadku kwalifikacje nurkowe Roberta uprawniały go do nurkowania z CCR z jednym stage, z diluentem powietrznym (minimalna ilość tlenu 21% lub więcej), w środowisku wody otwartej, bez DPV.

Robert złamał wszystkie standardy i wykroczył poza zakres posiadanego wyszkolenia. Do takiego nurkowania powinien posiadać minimalnie kwalifikacje na poziomie CCR Trmix, CCR Cave, DPV Cave. Nie ma tu znaczenia, czy to była zakręcona butla z tlenem, awaria rebreathera czy inne czynniki. Krótko mówiąc – Robert nie powinien wykonać takiego nurkowania, w takiej konfiguracji i w tym miejscu.

Warto również odnotować fakt, że elementarnym postępowaniem każdego nurka jaskiniowego jest pełna kontrola sprzętu tuż przed zanurzeniem. Więc można by oczekiwać, że doświadczony nurek jaskiniowy idąc na każde nurkowanie (nie wspominając o tak poważnym, jak to planowane), dokonuje sprawdzenia każdego elementu sprzętu w wodzie, tuż przed zanurzeniem. Nie wykonanie takiego sprawdzenia przed zanurzeniem świadczy albo o całkowitej ignorancji, albo o totalnym przeładowaniu zadaniami. Tym bardziej jest to dziwne, że Robert dzień wcześniej zakończył udział w kursie instruktora cave*, gdzie jak mantra takie sprawdzanie powinno być wykonywane, aż wejdzie kursantom w nawyk.

*Aktualizacja 15/05/2021
“Robert nie zakończył kursu instruktorskiego Cave. Ten wyjazd to był drugi etap tego kursu (pierwszy raz spotkaliśmy się na asystach w marcu). W piątek, czyli dzień przed wyjazdem, Robert dostał informacje, że nie zaliczył kursu i nie będzie mógł przystąpić do końcowego etapu.” – wiadomość tej treści przesłał do nas Marek Cacaj – redakcja

A teraz kilka faktów historycznych, które wyszły po wypadku

1 września 2020 r. – Robert otrzymuje 3 certyfikaty (fizycznie 6, bo po 3 w dwóch różnych organizacjach): CCR Air Dilent, CCR Noirmoxic Trimix i CCR Trimix. Nie wiem, jak mu się udało to zrobić i wykonać ponad 100 h nurkowań od 20 sierpnia (bo wtedy jeszcze się nie chwalił, że zaczął coś robić), ale niech będzie od 2 sierpnia, kiedy wyjechał znad Hańczy, do 1 września. Wychodzi jakieś ponad 3 h dziennie, dzień w dzień…

Zakładając jednak, że naprawdę udało mu się to zrobić, to niestety rebreather sidemount ma inne rozwiązania niż backmount i całkiem inne niż Inspiration, na który uzyskał 6 certyfikatów w jeden dzień. Na tyle inne, że nawet osoba pretendująca do miana guru CCR nie wie, że w rebreatherze Roberta nie ma AVD, pisząc bzdury (powielane przez innych), że otwarte AVD mogło być przyczyną wypadku.

W listopadzie 2018 r. Robert uzyskuje certyfikat nurka TecRec Trmix OC (nurkowania do 100 metrów), a 10 grudnia zostaje instruktorem TecRec Trimix do 100 metrów.

Mimo różnych prób do dziś nie znalazłem nigdzie (w żadnej federacji) certyfikatu nurka sidemount Roberta. Przed ukończeniem u mnie kursu, dostarczył mi kopię certyfikatu instruktora sidemount.

Podobno Robert był instruktorem DPV, ale również nie znalazłem nigdzie jego uprawnień nurka DPV.

Na koniec warto odpowiedzieć sobie na poniższe pytania

1. Widząc, że przyjaciel chce zrobić coś głupiego i przekraczającego jego uprawnienia, sam stoję biernie, pomagam mu, czy staram się od tego odwieść?

2. Czy jako instruktor nurkowania jaskiniowego lub/i CCR wiedząc, że ktoś znajomy łamie standardy nurkowania jaskiniowego lub/i CCR, będę się starał odwieść go od tego, czy mu w tym pomogę?

3. Czy będąc instruktorem i wystawiając certyfikat znajomemu, powinienem to zrobić bez weryfikacji jego umiejętności? Czy postępując tak nie zaszkodzę mu?

4. Czy będąc Instructor Trainerem i szkoląc instruktorów, powinienem zwracać uwagę na ich doświadczenie i umiejętności? Czy chodzi tylko o to, aby papiery się zgadzały?

Wnioski na przyszłość

1. Nurkujmy zgodnie z naszymi uprawnieniami. Wiedza z danego poziomu może nie być wystarczająca do nurkowania na wyższym poziomie. W końcu z jakiegoś powodu szkolenia są podzielone na etapy. Jest takie mądre powiedzenie „nigdy nie wiesz tego, czego nie wiesz”.

2. Jeżeli widzimy, że ktoś przekracza swoje wyszkolenie, starajmy się go powstrzymać i wytłumaczyć, że jest to niebezpieczne.

3. Jeżeli jestem instruktorem czy innym profesjonalistą w branży nurkowej, daje przykład innym. Nie łamie standardów i nie dopuszczam do ich łamania.

4. Aby być dobrym instruktorem trzeba być doświadczonym nurkiem w tej konkretnej dziedzinie, w której szkoli się innych. Ktoś, kto ma doświadczenie w OC, nie koniecznie musi mieć je w CCR. Miejmy rozsądek zarówno jako instruktorzy, jak i Instructor Trainerzy certyfikujący nowych instruktorów.

Życzę wszystkim rozwagi i bezpiecznych nurkowań. I obyśmy nie musieli więcej czytać wpisów typu „realizując swoją pasję, zginął doświadczony nurek i instruktor”.


Polecamy Waszej uwadze artykuł „Wypadki nurkowe” autorstwa Andrzeja Górnickiego, który pojawił się w 15 numerze naszego kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej