Aktualności Archeologia Nurkowanie jaskiniowe Nurkowanie Techniczne Polska

Pantha rei. Historia z życia z nurkowaniem w tle

Rok 2010 – to czas kiedy kończę liceum. Najwyższa pora wydorośleć i zmierzyć się z dorosłym życiem. Trzeba zdecydować co dalej. Studia? Jakie? Archeologia? Ale Gdzie? – No to padło na Toruń. Dlaczego? Po pierwsze już jako mały dzieciak miałem ciągotki w tym kierunku, a po drugie przeglądając informatory polskich uczelni natknąłem się na coś, co bardzo mnie zaciekawiło. W mieście Kopernika, Instytut Archeologii oferował jako jedyny (teraz także Warszawa) studia z zakresu archeologii podwodnej. Tak się wszystko zaczęło.

W trakcie trwania pierwszego roku moich studiów zrobiłem podstawowy kurs, który pozwolił mi, wraz z uzyskaną wiedzą przystąpić do podwodnych wykopalisk. Pierwsze swoje kroki stawiałem w mekce polskiej archeologii podwodnej na Ostrowie Lednickim pod bacznym okiem kadry naukowej i instruktorów nurkowania.

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

Badania archeologiczne, Przesmyk Płaskie, pojezierze Iławskie

Każdy ale to każdy archeolog powinien choć z nazwy kojarzyć to miejsce. Prawdopodobnie na tejże wyspie król Mieszko I przyjął chrzest, tym samym włączając państwo Piastów do nowoczesnego, jak na tamte czasy modelu chrześcijańskiego państwa, równając się tym samym z naszymi zachodnimi sąsiadami.

Badania archeologiczne, rzeka muchawka

No dobrze – Ale jaki to ma związek z archeologią podwodną? Otóż w 1038 roku w okolicach wyspy, jak i na jej terenie miała miejsce ogromna bitwa, która przyniosła kres tego miejsca. Spalono mosty i drewniany gród. Wielu mężnych wojów podczas bitwy wpadło do wody w całym rynsztunku. Także oddziały walczące ze sobą na obydwóch mostach, nie omieszkały skąpać się w wodzie. Dzięki temu Ostrów Lednicki jest obecnie miejscem, z którego pochodzi największy zbiór militariów z czasów średniowiecza znalezionych w wodzie. Ponadto pozostałości dwóch ogromnych mostów są po dzień dzisiejszy obiektami badań. Zafascynowany przeżytą przygodą i nowymi doświadczeniami stwierdziłem, że to chyba jest to.

Mijały kolejne lata. Czynnie brałem udział we wszelkich projektach archeologicznych dotyczących zalanych dziejów historii zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jednocześnie cały czas podwyższając swoje kwalifikacje z zakresu płetwonurkowania.

Bośniajm

Moje życie kręciło się głównie koło dwóch dziedzin – archeologii, (mającą mi dać podobno pieniążki na chleb), skupiając się głównie średniowiecznych, podwodnych pozostałościach po działalności ludzkiej, a także czysto płetwonurkowej, skupiającej się głównie na samorozwoju w tej dziedzinie, powiększaniu swoich możliwości poznawczych podwodnego świata. Mówiąc krótko – im bardziej doświadczony byłem w dziedzinie nurkowej, tym mogłem uczestniczyć w bardziej zaawansowanych ekspedycjach naukowych i nie tylko.

Rok 2014 był dla mnie przełomowym czasem. W tym okresie pierwszy raz pod okiem Dominika „Honzo” Graczyka zanurzyłem się w jaskini. Na moje szczęście była to sławna jaskinia Viroit w Albanii. Tam też ukończyłem swoje pierwsze warsztaty z nurkowania jaskiniowego i dostałem „publiczne” przyzwolenie na kontynuację rozwoju w tym właśnie kierunku.

DCIM102GOPROG0310024.

Co mi to dało? Samodyscyplinę, organizację czasu pod wodą oraz myślenie abstrakcyjne, czy umiejętność „zarządzania stresem”. Mijały kolejne lata, kolejne wykopaliska archeologiczne, nurkowania jaskiniowe i ekspedycje speleonurkowe z grupą SPELEOnurkowanie. W tym krótkim okresie zjeździłem (bo w porównaniu z innymi nurkami ze 100 letnim stażem, to gówniarz ze mnie) z kolegami całe Bałkany – głownie Kosowo, Bośnię i Herzegowinę oraz Albanię, polskie i słowackie Tatry (wliczając Kasprową Niżną i kilka innych dziurek) szwendając się to tu, to tam i szukając nowych i ciekawych miejsc do nurkowania overhead. W wolnym czasie, (a było go coraz mniej) kończyłem studia i walczyłem z pracą magisterską, jednocześnie włócząc się po zalanych sztolniach i kopalniach naszej kochanej Polski.

SONY DSC

W 2015 roku czas było jakoś teoretycznie usystematyzować swoje życie. Po odebraniu dyplomu magisterskiego z dziedziny archeologii, postawiłem sobie jeszcze jeden, cel. Od dłuższego czasu chciałem pracować w wodzie. Pracować i mieć z tego satysfakcję. Rok temu ukończyłem kurs nurka zawodowego i otrzymałem dyplom. Jest to teraz moje główne zajęcie, które w mniejszy lub większy sposób nadal przeplata się z pracą archeologa podwodnego.

zawodowejm

Czy jest to tym samym, co zwykłe nurkowanie? Absolutnie nie! Nie jest to też kolejny etap, czy poziom wtajemniczenia. Nurkowanie zawodowe jest ciężką pracą w niejednokrotnie złych warunkach, często po omacku i przez kilka godzin dziennie w lodowatej wodzie. Liczy się tylko ciężka praca, nie całe stosy certyfikatów.

A co z archeologią? Nadal uczestniczę w wielu projektach, tym razem jednak związanych głownie z morzem i wrakami, zarówno rzymskimi z II w. p.n.e. z terenu Morza Śródziemnego, jak i XV – XVIII wiecznymi wrakami Morza Bałtyckiego i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie mi to dane.

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej